Sensacja w Kijowie. Bramkarz zatrzymał Hiszpanów

Luis Enrique
Obserwuj nas w
fot. Cosmin Iftode / Sport Pictures Na zdjęciu: Luis Enrique

Z pewnością nie tak wyobrażali sobie wtorkowy wieczór kibice reprezentacji Hiszpanii. Drużyna prowadzona przez Luisa Enrique sensacyjnie przegrała na wyjeździe 0:1 z Ukrainą, choć przez zdecydowaną większość spotkania dominowała na boisku. Hiszpanie po tym meczu z pewnością na długo zapamiętają nazwisko ukraińskiego bramkarza – Gieorgija Buszczana.

Czytaj dalej…

Prowadząca w tabeli grupy 4 dywizji A reprezentacja Hiszpanii do wtorkowego spotkania przystępowała w roli zdecydowanego faworyta. Podopieczni Luisa Enrique zdawali sobie sprawę, że nie mogą sobie pozwolić na potknięcie, jeżeli chcą myśleć o wygraniu grupy i awansie do fazy finałowej Ligi Narodów.

Dominacja Hiszpanów

Rozgrywane na Stadionie Olimpijskim w Kijowie spotkanie od pierwszej minuty toczyło się pod dyktando gości. Hiszpanie zdominowali rywali, długo utrzymywali się przy piłce i co kilka minut gościli w polu karnym ukraińskiego zespołu. Brakowało im jednak precyzji i dokładności w decydujących momentach, czego efektem było cyfra 0 przy ich zdobyczy bramkowej w pierwszej połowie.

W pierwszych 45 minutach spotkania podopieczni Luisa Enrique wypracowali sobie kilka bardzo dobrych sytuacji do zdobycia gola, ale piłka ani razu nie znalazła drogi do siatki. Do sytuacji strzeleckich dochodzili między innymi Rodrigo, Ansu Fati, Sergio Ramos czy Sergio Canales. Grający z dużą determinacją Ukraińcy skutecznie jednak się bronili, a w bramce kapitalnie spisywał się Georgij Buszczan.

Jedna akcja Ukraińców

Druga połowa toczyła się według podobnego scenariusza. Hiszpanie napierali, stwarzali sobie kolejne sytuacje, a świetnymi interwencjami popisywał się bramkarz gospodarzy, który bronił uderzenia między innymi Rodriego i Ferrana Torresa.

Ukraińcy zdawali sobie również sprawę, że w tym meczu nie będą mieli zbyt wielu sytuacji i jeżeli chcą pokusić się o sprawienie niespodzianki, muszą być bardzo skuteczni. W 76. minucie udało im się wyprowadzić zabójczy kontratak. Po świetnym prostopadłym podaniu Andrija Jarmołenki, z piłką na bramkę hiszpańskiego zespołu ruszył Wiktor Cygankow i uderzeniem zza pola karnego pokonał wysuniętego Davida de Geę.

Hiszpanie do ostatniego gwizdka sędziego dążyli do doprowadzenia do wyrównania, ale ostatecznie zdobycie bramki we wtorkowy wieczór nie było im dane. Mimo porażki Hiszpanie zachowali prowadzenie w tabeli grupy, ale mają tylko jeden punkt przewagi nad Niemcami i Ukrainą.

Komentarze