Mainz wraca do gry, zdecydował hat trick Matety

Jean-Philippe Mateta
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Jean-Philippe Mateta

W ramach 8. kolejki Bundesligi, niedzielne zmagania rozpoczął mecz pomiędzy Freiburgiem i Mainz. Wydawać się mogło, że rywalizacja drużyn z dołu tabeli nie będzie tak elektryzująca. Tymczasem przed przerwą goście byli w znakomitej formie strzeleckiej i do siatki rywala trafili, aż trzy razy. Ostatecznie spotkanie na Schwarzwald-Stadion, padło łupem gości. Drużyna z Mainz odniosła pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, dzięki wygranej na wyjeździe 3:1 (3:0).

Czytaj dalej…

Zabójcza skuteczność Matety

Ekipa z Fryburgu Bryzgowijskiego wolała dłużej utrzymywać się przy piłce. Z kolei piłkarze Mainz szukali swoich szans w kontratakach i stałych fragmentach gry. Większość przeprowadzanych akcji przez gospodarzy nie robiła większego wrażenia na zawodnikach Lichte. Zero-Piątki wyszły na prowadzenie już 2. minucie. Strata w środku pola przyczyniła się do otworzenia wyniku na samym początku rywalizacji. Barreiro posłał prostopadłe podanie do Matety, a napastnik Mainz w sytuacji sam na sam wpakował piłkę w prawy dolny róg.

Pół godziny później, na liście strzelców ponownie widniało nazwisko Matety. Tym razem, 23-latek z bliskiej odległości trafił do siatki z dobitki. Dobra gra Francuza została uhonorowana tuż przed przerwą. Mateta sprytnie uwolnił się od krycia obrońcy, a po chwili wykorzystał płaskie zagranie Boetiusa, strzelając w kierunku lewego słupka.

Pogoń za wynikiem

Gracze Freiburga po słabej dyspozycji w poprzedniej części spotkania, chcieli jak najszybciej zniwelować straty do minimum. Wystarczyło 13. minut i Nils Petersen strzelił bramkę dającą nadzieję na korzystny rezultat. Niemiec był blisko całego zdarzenia, kiedy jeden z jego kolegów oddał mocny strzał zza szesnastki. 31-latek skorzystał na wybiciu futbolówki przez bramkarza, a po chwili z strzelając z kilku metrów, umieścił ją w siatce.

Na nieszczęście gospodarzy, team z Mainz bronił się znakomicie. Ofensywa Freiburga momentami biła głową w mur, ponieważ na posterunku wciąż stał golkiper Zero-Piątek. To umożliwiło Mainz utrzymanie przewagi do końca i po upływie 90. minut goście cieszyli się z pierwszego zwycięstwa w Bundeslidze w tym sezonie.

Komentarze