LE: Nieudany rewanż Milanu. Koniec nadziei Celtiku

Samu Castillejo
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Samu Castillejo

Piłkarze Milanu udali się na wyjazdowy mecz w Lile z ambicją odniesienia zwycięstwa. To założenie nie zostało w pełni zrealizowane, ponieważ spotkanie zakończyło się rezultatem 1:1. Kolejny mecz wygrała natomiast Sparta Praga, która pokonała 4:1 Celtic. Wynik ten oznacza, że szkocki zespół nie ma już szans na awans do fazy pucharowej Ligi Europy. W drużynie gości kilka minut zagrał napastnik Patryk Klimala.

Czytaj dalej…

Lile OSC – AC Milan

24 spotkania bez porażki – tyle trwała fenomenalna passa Milanu, którą zakończyło Lile. Francuski zespół z pewnością miał apetyt na ponowną wygraną, ale takiego scenariusza nie dopuszczali Rossoneri. Zapowiadał się, więc niezwykle emocjonujący mecz.

Pierwsza połowa tego spotkania rozczarowała właściwie wszystkich, zaczynając od kibiców i kończąc na zawodnikach. W Milanie nie mógł wystąpić kontuzjowany Zlatan Ibrahimović, co okazało się olbrzymią stratą. Nieobecność Szweda wpłynęła na zespół bardzo źle, ponieważ prawie każdy z zawodników gości prezentował się poniżej oczekiwań.

Milan miał przewagę w posiadaniu piłki, ale nie miało to wpływu na wykreowane okazje bramkowe. Rossoneri oddali bowiem zaledwie jeden strzał, który dodatkowo był niecelny. Brakowało odpowiedniego zaangażowani i woli walki, aby pokonać bramkarza rywali.

A jak prezentowało się Lile? Gospodarze przynajmniej próbowali działać w ofensywie. Nie było tego wiele, ale pod koniec pierwszej połowy Gianluigi Donnarumma musiał się wykazać. Najpierw włoskiego goalkeepera starał się pokonać Yusuf Yazici, który uderzył w prawy róg bramki. Następnie jeszcze lepiej w kierunku lewego słupka przymierzył Luiz Araujo, ale w obu przypadkach Donnarumma pewnie obronił.

Trudno stwierdzić co w szatni powiedział swoim zawodnikom Stefano Pioli, ale jego słowa podziałały na Milan natychmiastowo. Jeden z zawodników gospodarzy stracił futbolówkę na własnej połowie, a to sprawiło, że Rossoneri ruszyli z kontratakiem. Główną rolę odegrał tu Ante Rebic, który ruszył z indywidualną akcją i zagrał do będącego w polu karnym Samu Castillejo. Hiszpan z bliskiej odległości trafił do siatki.

Gospodarze dążyli do strzelenia wyrównującego gola i 65. minucie było 1:1. Milan dał się zaskoczyć wrzutem z autu i wstrzeleniem piłki w pole karne, gdzie ustawiony tyłem do bramki Jonathan David podał Jonathanowi Bambie. Francuz uderzył w kierunku prawego słupka, piłka odbiła się rykoszetem od Simona Kjaera i Donnarumma nie miał szans na obronę.

Intensywność gry w drugiej połowie nie była najwyższa. Obie drużyny sprawiały wrażenie, że wynik 1:1 im pasuje. Ostatecznie nic już się nie zmieniło i mecz zakończył się podziałem punktów.

Sparta Praga – Celtic FC

Duża niespodzianka zdarzyła się także w Glasgow, gdzie Celtic uległ u siebie Sparcie Praga aż 1:4. W czwartkowy wieczór Szkoci z Patrykiem Klimalą na ławce rezerwowych zamierzali zmazać plamę na honorze, ale nie było to łatwe zadanie.

Celtic już od początku mógł się obawiać, że ponownie będzie musiał uznać wyższość rywala, który zaczął bardzo dobrze. To jednak drużyna ze Szkocji objęła prowadzenie po kwadransie gry, gdy Mohamed Elyounoussi podał do Odsonne Edouarda. Francuski napastnik popisał się świetnym dryblingiem i minął rywala, a następnie uderzył w prawy dolny róg bramki. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i trafiła do siatki.

Sparta nie zmieniła swojego stylu gry, a utrata gola tylko ją zmobilizowała. W 27. minucie gospodarze doprowadzili do remisu. Po rzucie rożnym i dużym zamieszaniu w polu karnym, futbolówkę otrzymał David Hancko. Słowak znalazł się w odpowiednim miejscu o dobrej porze i po strzale z bliskiej odległości pokonał bramkarza.

W 38. minucie na tablicy wskazującej wynik było 2:1 dla Sparty. Borek Dockal zagrał piłkę w pole karne, a ta minęła biernych obrońców i trafiła do Lukasa Julisa. Czech świetnie zamknął akcję pokonując bramkarza rywali.

W drugich 45 minutach bezdyskusyjną przewagę miał Celtic, który robił wszystko, aby uniknąć trzeciej porażki w grupie. Goście częściej i dłużej utrzymywali się przy piłce i w ten sposób próbowali doprowadzić do remisu. Oddawali także wiele strzałów na bramkę, ale wszystko to na marne. W 80. minucie Sparta wygrywała już 3:1. Gospodarze ruszyli z kontratakiem, David Moberg Karlsson dośrodkował na pole karne, a tam czekał już Julis. Napastnik gospodarzy nie miał najmniejszego problemu z pokonaniem Scotta Baina. W doliczonym czasie gry na 4:1 strzelił Srdjan Plavsic. Sparta wygrała 4:1, dzięki czemu ma sześć punktów na koncie.

Komentarze