Everton w tarapatach, Pawie zaatakowały po przerwie

Piłkarze Leeds United
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Piłkarze Leeds United

Spotkanie na Goodison Park pomiędzy Evertonem i Leeds trzymało kibiców w napięciu do ostatniej minuty. Pojedynek dwóch wybitnych trenerów był intrygujący. Ostatecznie komplet punktów padł łupem piłkarzy Leeds. Rywalizacja w ramach 10. kolejki Premier League zakończyła się skromnym zwycięstwem Pawi 1:0 (0:0).

Czytaj dalej…

W pierwszej połowie brakowało tylko bramek. Obie ekipy z dużą łatwością konstruowały groźne akcje ofensywne, jednak pierwsza połowa zdecydowanie należała do golkiperów.

Pawie częściej utrzymywały się przy piłce oraz były groźniejsze pod bramką rywala. Jedną z lepszy okazji do strzelenia gola w 29. minucie miał Raphinha. Skrzydłowy Leeds oddał precyzyjny strzał głową w kierunku prawego słupka. Na posterunku stał Jordan Pickford, który końcami palców zablokował strzał Brazylijczyka. 10. minut później formę Illana Mesliera sprawdził Mason Holgate. Na nieszczęście The Toffees uderzenie piłkarza Evertonu było zbyt słabe, aby mogło znaleźć drogę do siatki.

Gorąco ponownie zrobiło się chwilę przed przerwą. Sędzia po konsultacji VAR anulował bramkę Richarlisona, a parę sekund później Jack Harrison wyskoczył najwyżej w polu karnym Evertonu, ale futbolówka po jego uderzeniu głową trafiła tylko w słupek.

Druga połowa również nas nie zawiodła. To było starcie dwóch taktycznych geniuszy. Carlo Ancelotti z ławki próbował wszystkiego, aby jego drużyna wreszcie objęła prowadzenie. Tymczasem lepsi w swoich poczynaniach byli piłkarze Marcelo Bielsy. Gola na wagę zwycięstwa w 79. minucie strzelił Raphinha. Bramka 24-latka była ozdobą tego meczu. Brazylijczyk zdecydował się na strzał z dystansu. Zrobił to na tyle precyzyjne, że Pickford mimo swojego refleksu skapitulował i Everton po powrocie na zwycięską ścieżkę w zeszłej kolejce ponownie stracił ważne punkty.

Komentarze