Sobota dla Goal.pl: Zrobili z tego szopkę

Waldemar Sobota
Obserwuj nas w
fot. ASInfo Na zdjęciu: Waldemar Sobota

Waldemar Sobota to obecnie jedna z największych gwiazd wrocławskiego Śląska. Z pomocnikiem reprezentacji Polski na temat meczu i możliwego transferu rozmawialiśmy po spotkaniu drugiej rundy eliminacji do Ligi Europejskiej z Rudarem Plevlja.

Czytaj dalej…

Zwyciężając 4:0 z Rudarem pokazaliście chyba innym polskim drużynom, jak powinno się grać na tym etapie europejskich pucharów?

Waldemar Sobota (Śląsk Wrocław): – Graliśmy u siebie, chcieliśmy rozegrać dobre zawody i to nam się udało. Gra też wyglądała fajnie, strzeliliśmy cztery bramki i należy się cieszyć. Jesteśmy w bardzo dobrej pozycji przed rewanżem i jedziemy tam tylko po to, by przypieczętować awans.

Mieliście takie założenia taktyczne, by od samego początku ostro ruszyć na przeciwnika? Efektem takiej gry były szybko strzelone dwie bramki.

– Dokładnie tak. Tym bardziej, że ostrzegano nas, że zespół z Czarnogóry przyjedzie i będzie się bronił. Trochę pokrzyżowaliśmy im plany strzelając w pierwszych dziesięciu minutach dwie bramki. Później kolejne gole i ten mecz skończył się naprawdę fajnym wynikiem.

Strzeliłeś jedną bramkę, choć mogły być dwie. Swój występ oceniłbyś jako pozytywny?

– Myślę, że zagrałem niezłe zawody. Miałem swoje kolejne sytuacje, ale w jednej źle się zachowałem, w drugiej fantastycznie wybronił bramkarz. Nie ma co jednak narzekać. Jeżeli w każdym spotkaniu będę strzelał choć jedną bramkę, będę bardzo zadowolony.

To świetne wejście do drużyny Dudu Paraiby, Marco Paixao i Sebino Plaku jest znakiem, że Śląsk w bieżącym sezonie powalczy o najwyższe cele czy raczej rywal był zdecydowanie z niższej półki?

– Wszyscy nowi zawodnicy pokazali się z dobrej strony, jednak jak to dalej będzie wyglądało? Musimy poczekać. Jeżeli rozegramy więcej spotkań, będziemy mogli w pełni ocenić, jak będzie wyglądała ich postawa. Ja jednak podkreślałem niejednokrotnie – oni będą nie uzupełnieniem naszego składu, a jego dużym wzmocnieniem.

A jak z twoją sytuacją? Zostajesz w Śląsku czy odchodzisz?

– To znaczy trochę szopka się zrobiła teraz z tego wszystkiego. Ja w tej sprawie mogę powiedzieć tylko tyle, że przechodząc do Śląska podpisywałem czteroletni kontrakt. Minęły trzy lata, więc pozostał mi jeszcze rok do końca umowy.

Pojawiały się informacje, że otrzymałeś od Śląska ofertę przedłużenia umowy o kolejne trzy lata. To prawda?

– Czarno na białym nie otrzymałem żadnej propozycji. Chyba, że mój menedżer pewnych kwestii mi jeszcze nie przekazał. A słownie nie dostałem żadnej propozycji, dostałem tylko zapewnienie, że Śląsk będzie chciał ze mną wiązać przyszłość.

PAOK Saloniki i Ural Jekaterynburg – to prawdziwe nazwy klubów, z których miałeś oferty?

– Tak, o tych zespołach mój menedżer prędzej czy później mi wspominał. Nie będę ukrywał, że te drużyny były brane pod uwagę.

Który kierunek wybrałbyś chętniej?

– Nie chcę teoretyzować, bo na tę chwilę jestem we Wrocławiu. Skupiam się na jak najlepszej grze dla Śląska.

Mówisz “na tę chwilę”, czyli temat PAOK-u i Uralu jest już zamknięty?

– Nie mogę powiedzieć, że zamknięte. Na tę chwilę skupiam się na tym, by grać jak najlepiej, ale żeby odejść teraz ze Śląska nie jest potrzebna tylko moja zgoda. Zgodzić się musi również klub i to on ma według mnie więcej “do gadania” w tej sprawie. Ja jednak niejednokrotnie już to podkreślałem – jeżeli zostanę we Wrocławiu, na pewno nie będę tego żałował.

Rozmawiał Przemysław Mamczak

Komentarze