Do dużej niespodzianki doszło w ostatnim środowym spotkaniu 32. kolejki Premier League. Walczący o utrzymanie West Ham United pokonał na własnym stadionie świetnie spisującą się w ostatnich meczach Chelsea.
W roli zdecydowanego faworyta do środowego spotkania przystępowali podopieczni Franka Lamparda, ale Młoty liczyły na wykorzystanie atutu własnego boiska i sprawienie niespodzianki w derbach Londynu.
W pierwszych dwóch kwadransach Chelsea miała optyczną przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Gospodarze dobrze bronili dostępu do własnej bramki, w efekcie brakowało klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Tymczasem w 34. minucie futbolówkę do siatki The Blues skierował Tomas Soucek, ale ostatecznie gol nie został uznany przez sędziego.
Osiem minut później Martin Atkinson podyktował rzut karny dla Chelsea, po tym jak w polu karnym faulowany przez Issę Diopa był Christian Pulisić. Jedenastkę spokojnym uderzeniem wykorzystał Willian. Gościom ze Stamford Bridge nie dane było jednak cieszyć się prowadzeniem do przerwy, bowiem w doliczonym czasie gry do wyrównania doprowadził Soucek, celnie uderzając głową po dośrodkowaniu Jarroda Bowena z rzutu rożnego.
Sześć minut po wznowieniu drugiej połowy, odważnie grający West Ham zdobył drugiego gola i objął prowadzenie. Po zagraniu Bowena przed bramkę, do siatki z sześciu metrów trafił Michail Antonio. W kolejnych minutach Młoty starał się bronić korzystnego dla siebie wyniku, ale w 72. minucie ponownie dał im o sobie znać Willian. Brazylijczyk pięknym uderzeniem bezpośrednio z rzutu wolnego zaskoczył Łukasza Fabiańskiego i doprowadził do wyrównania.
Kolejne minuty to niespodziewanie groźniejsze ataki West Hamu. W 81. minucie dobrej sytuacji nie zdołał wykorzystać Antonio, który przegrał pojedynek z Kepą. Osiem minut później Młoty wyprowadziły jednak zabójczy kontratak, który na zwycięskiego gola zamienił Andrij Jarmołenko.
Komentarze