Skromne zwycięstwo Aston Villi

Piłka Premier League
Obserwuj nas w
fot. Nike Na zdjęciu: Piłka Premier League

Ostatnie spotkania 2. kolejki Premier League zostały rozegrane w poniedziałek. Na Villa Park, Aston Villa mierzyła się z Sheffield United. W meczu padła tylko jedna bramka, która zadecydowała, że trzy punkty zostają w Birmingham. Aston Villa odniosła pierwszą wygraną w sezonie 1:0 (0:0).

Czytaj dalej…

Kontrowersyjny początek meczu

Lwy już od pierwszych minut dyktowały warunki gry. Sheffield ograniczyło się do szukania swoich szans w kontratakach oraz stałych fragmentach. Jeden z obrońców gospodarzy po odbiorze piłki na skraju boiska, zdecydował się na długie podanie do Trezeguet. Tuż za plecami skrzydłowego Aston Villi był John Egan. Kapitan Szabli robił co mógł, aby Egipcjanin nie znalazł się sam na sam z bramkarzem. Niestety, ale w walce o piłkę dopuścił się nadużycia siły i w konsekwencji groźnie wykręcił rękę przeciwnika. To była bliźniacza sytuacja do tej, którą zobaczyliśmy w starciu na Stamford Bridge. Co prawda Trezeguet dalej stał na nogach, ale gdyby nie faul doświadczonego stopera miałby doskonała okazję do zdobycia gola. Sędzia od razu wyciągnął czerwony kartonik, a po konsultacji VAR nie miał już żadnych wątpliwości, że słusznie odesłał gracza gości do szatni już w 13. minucie.

Udany debiut Emiliano Martineza

Mimo gry w przewadze, Lwy nie mogły objąć prowadzenia. Piłkarze Aston Villi deklasowali przeciwnika, ale piłka nie mogła znaleźć drogi do bramki. Momentami gra w ofensywie przypominała bicie głową w mur. Tymczasem Szable stanęły przed wielką szansą w 33. minucie, gdy Matt Targett (Aston Villa) zahaczył Chrisa Bashama (Sheffield United) w polu karnym. Arbiter był blisko całego zdarzenia i wskazał na jedenasty metr od bramki. Do strzału podszedł John Lundstram, ale nowy nabytek gospodarzy uniemożliwił zmianę rezultatu. Emiliano Martinez wyciągnął się jak struna i pewnie obronił rzut karny, a po chwili zniknął w objęciach nowych kolegów z drużyny.

Zmiana wyniku nastąpiła po przerwie

To było tylko kwestią czasu. Defensywa Sheffield United została złamana dopiero w 63. minucie. Do dośrodkowania z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Mings, który przedłużył podanie i skierował piłkę do lepiej ustawionego Tyrone Mingsa. Młody Anglik z bliskiej odległości oddał lekki strzał głową w stronę dalszego słupka, nie dając większych szans bramkarzowi. Mimo dominacji Aston Villi w dalszej części rywalizacji nie padło więcej bramek. Gospodarze mogą czuć niedosyt, jednak słaba skuteczność nie mogła pozwolić na lepszy rezultat. Szable przegrywają drugie spotkanie z rzędu, jednak pretensje mogą mieć tylko do siebie. Być może skutecznie wykonana jedenastka zmieniłaby oblicze całego spotkania.

Komentarze