Na kłopoty Lewandowski. Polak zrównał się z legendą

Robert Lewandowski
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Środowe starcie z Salzburgiem zdecydowanie nie było najlepszym meczem Bayernu w tym sezonie. Bawarczycy popełnili sporo błędów, ale ostatecznie pokonali aktualnych mistrzów Austrii 3:1. Udany wieczór miał natomiast Robert Lewandowski. Polak strzelił gola i zrównał się z Raulem w klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców Ligi Mistrzów. Obaj mają po 71 trafień.

Czytaj dalej…

Kolejnym rywalem Bawarczyków w środowy wieczór z Ligą Mistrzów był RB Salzburg. Polscy kibice z pewnością liczyli, że Robert Lewandowski poprawi swój dorobek strzelecki, gdyż rywal nie należał do grona najlepszych klubów.

Problemem gra w defensywie

W pierwszych kilku minutach Bayern zgodnie z przewidywaniami przejął inicjatywę i miał przewagę w posiadaniu piłki. Gospodarze starali się cierpliwie rozgrywać akcje w ofensywie, czemu sprzyjał fakt, że Salzburg nie stosował wysokiego pressingu. Brakowało im agresji w odbiorze piłki, ponadto zostawiali przeciwnikom mnóstwo wolnego miejsca.

Wraz z upływem czasu w poczynania Bawarczyków wkradły się nerwowe zachowania i co za tym idzie, proste błędy. Mistrzowie Austrii dostrzegli, że mogą grać z podopiecznymi Hansiego Flicka, jak równy z równym. W 15. minucie David Alaba w prosty sposób stracił futbolówkę, a Salzburg ruszył z kontratakiem, który prawie zakończył się strzeleniem gola. Gospodarzy uratował jednak Manuel Neuer, który najpierw zatrzymał strzał Mergima Berishy, a następnie dobitkę wykonywaną przez Enocka Mwepu.

Salzburg nie zwalniał tempa i w 35. minucie powinien objąć prowadzenie. Berisha zagrał do wbiegającego w pole karne Dominika Szoboszlaia. Reprezentant Węgier miał wiele możliwości na wykończenie akcji, ale nie wytrzymał presji i uderzył wysoko ponad bramką.

Kiler Lewandowski

Bayernowi ewidentnie nie układała się gra. Zawodnicy tego klubu mają zdecydowanie większe umiejętności, ponadto są dużo bardziej doświadczeni, lecz nie wpłynęło to na jakość wykreowanych sytuacji. Mistrzowie Niemiec oddali na bramkę rywali siedem strzałów, ale tylko dwa z nich były celne. To wystarczyło jednak Lewandowskiemu, aby wpisać się na listę strzelców.

Kapitan naszej reprezentacji odegrał do Thomasa Muellera, który oddal celny strzał zza szesnastki. Cican Stankovic zdołał obronić, ale odbił piłkę tuż przed Polaka. Ten nie miał najmniejszego problemu ze skutecznym wykończeniem i pewnie trafił w prawy róg bramki. Tym samym Lewandowski zrównał się z legendarnym napastnikiem Raulem w liczbie strzelonych bramek w Lidze Mistrzów. Obaj mają po 71 trafień i zajmują trzecie miejsce, za Leo Messim i Cristiano Ronaldo.

Bayern pewny awansu

Druga połowa w wykonaniu obu zespołów nie była już tak intensywna, jak pierwsza. Jest to uzasadnione zwłaszcza w przypadku Bayernu, który od 52. minuty wygrywał 2:0. Kingsley Coman miał dużo wolnego miejsca wokół siebie, zszedł do środka i zdecydował się oddać strzał. Futbolówką odbiła się niefortunnie dla gości od Maximiliana Wobera i zaskoczyła bezradnego bramkarza.

Od 66. minuty Bawarczycy grali w dziesięciu, gdy drugą żółtą kartkę otrzymał Marc Roca. Nie przeszkodziło to jednak mistrzom Niemiec w zdobyciu trzeciej bramki. Tym razem na listę strzelców wpisał się Leroy Sane. Lewandowski zagrał na lewą stronę boiska od Comana, a on dośrodkował na pole karne. Najwyżej wyskoczył wspomniany Sane, który uderzeniem głową pokonał bramkarza.

Salzburg znalazł się w trudnej sytuacji, ponieważ przegrywał już różnicą trzech goli, ale nie poddawał się. Został za to wynagrodzony w 73. minucie, gdy Rasmus Kristensen zagrał w szesnastkę, gdzie czekał już świetnie ustawiony Berisha. Niemiec zachował zimną krew i uderzył pewnie w prawy dolny róg bramki. To jednak wszystko, na co było stać Salzburg w tym meczu. Goście zagrali dobrze, szczególnie w pierwszej połowie, ale nie potrafili wykorzystać swoich okazji. Ostatecznie przegrali z Bayernem 1:3.

W następnej kolejce Bayern zagra z Atletico w Madrycie. Z kolei Salzburg uda się do Moskwy na starcie z Lokomotiwem.

Komentarze